Archiwum listopad 2002


lis 29 2002 a miało być tak pięknie...
Komentarze: 0

Bezsilna zlosc...

Zawsze tylko brales

Widziales w moich oczach samego siebie

Wyraźne odbicie, które mówilo więcej niż slowa

Slowa których zawsze tak pragnąleś

A ja Ci je dawalam

Bezsensowne, puste slowa

Nic nie znaczące

A teraz natrętnie patrzysz na mnie

...i bezglośnie pytasz: Co się stalo?

Nic, wszystko jest tak jak było

............cholerne wszystko..................

.......Pytasz co czuje?

Bezsilną zlość...........na nas.............na to co bylo............i.............na to co nigdy się nie stalo................

n@ncy : :
lis 29 2002 nie jest łatwo...
Komentarze: 1

Odejdź

Pozwól mi zapomnieć...

Nie chce żebyś widzial jak placze

Bawi Cię to?

Nie chce Cię znać...

Znowu zejde ze sceny niepokonana

Wiesz, że nie potrafie przegrywać

Nie nauczyłeś mnie tego

Nie wymagaj

To cala ja

............................................................

n@ncy : :
lis 15 2002 brak interpretacji...
Komentarze: 2

świece dookola

butelka czerwonego wina

dobra muzyka

ja

                                                        ...wystarczy slów...

n@ncy : :
lis 08 2002 Wolni od innych...
Komentarze: 0

Znajdę Cię...

Odszukam pośród tlumu

Zawsze będziesz dla mnie mój

Jeden wśród stu tysięcy innych

Znajdę Cię...

Spojrzę prosto w oczy

Zlapię za rękę

Pobiegniemy przed siebie

Wolni od innych

Znajdę Cię...

Będziemy zawsze – MY

Tylko my

...i to co między nami

Znajdę Cię...

Oswoję

Będę odpowiedzialna

Musisz jeszcze tylko trochę poczekać

Aż nauczę się żyć

Tylko trochę............................

 

 

n@ncy : :
lis 02 2002 krótka, znacząca rozmowa.....................
Komentarze: 3

Ja - Zadzwonię do niego, umówie się.

Ona - Nie rób tego, będziesz żalowala.

Ja - Dlaczego? Przecież kiedyś mówil mi, że mnie kocha?

Ona - Bylaś obiektem jego pożądania. On nie potrafi kochać, będziesz cierpiala.

Ja - Ech, ty nic nie rozumiesz.  On naprawdę mnie kocha. Dawal mi kwiaty, wpatrywal się we mnie jak w obraz.

Ona - A ty? Ty go kochasz?

Ja - Wtedy nie, TERAZ TAK. Muszę do niego zadzwonić.

Ona - Zobaczysz on cię zrani. To cham. Zaslugujesz na kogoś lepszego.

Ja – Daj spokój , pewnie sama jesteś zazdrosna. Ty go nie znasz. Zresztą i tak zrobię jak będę chciala.

Ona – Jesteś ślepa. Cześć.

Ja – Cześć.

 

Krótka chwila namyslu: może ona rzeczywiście ma rację. Może do niego nie dzwonić, przecież już raz mnie zranil... Myśli szybko się rozpraszają, na ich miejsce przychodzą nowe: zadzwonię, przecież mówil, że mnie kocha...

 

Ja – Cześć to ja.

On – Wiedzialem, że zadzwonisz..................................................

(dluga, męcząca rozmowa, pelna nienawiści, i pogardy)

 

... i co dalej?

ZRANIL

 

Ludzie mnie pytają: Dlaczego nie posluchalaś przyjaciólki? Przecież ona ci dobrze radzila?

Ja odpowiadam: Bo czasami  nie chcę sluchać  innych.................................

 

n@ncy : :