wrz 16 2004

eternity


Komentarze: 0

Całe dnie mijają mi na analizowaniu... tego co jest, tego co może być. Im więcej o tym myślę tym bardziej nieprawdopodobna wydaje mi się ta sytuacja. Boję się każdego kolejnego spotkania. Wiem, że wszystkie następne rozmowy zbliżają nas do nieuchronnego końca. Tylko, że jest coraz lepiej więc jak mam z tym przestać? Dobrze jest razem, gorzej gdy jestem sama i dochodzi do mnie to co się dzieje. Jest cudownie, ale ja nie chcę tych wszystkich ludzi, którzy nas otaczają. Tego całego syfu. Miejskiej warszafki, zazdrosnych spojrzeń i drogich drinków. To dopiero początek a ja już mam dość. Tylko nie umiem przestać. Chce ale nie mogę. Sama siebie nie rozumiem. Wiem, że nic nie zmienię, bo gdy kolejny raz on mnie złapię za rękę wszystkie obawy znikną. I dalej brnę w to bagno. Jak kukiełka...

tylko kto trzyma te cholerne sznurki???

n@ncy : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz