żyjemy szybko, umieramy nagle, niespodziewanie......
Komentarze: 3
Idę sama. Środkiem głównej alei największego cmentarza w mieście. Pogoda rzeczywiście jest piękna. Jak nigdy w Ten dzień. Chociaż staram się patrzeć intensywnie przed siebie, czuję skupione na mnie spojrzenia. Wyróżniam się, zdaję sobie z tego sprawę. Nie cieszy mnie to, nie smuci, po prostu, to co zwykle. Prowokuję. Jednak teraz czuję się jakby ponad wszystkim. I tak jakoś dziwnie spokojnie. Porzuciłam wysrane trendy tej jesieni i dzisiaj ubrałam się w długi czarny szal, powiewający za mną. Jasne spodnie, rozpuszczone włosy. Bez makijażu a mimo to czuję się kobieco. Na ramieniu ogromny bukiet hipnotyzująco czerwonych róż. Taka osobista awangarda. Wiem, że jeszcze tylko kilka metrów, dojdę do końca tej alei, skręcę w prawo i pod kasztanem czeka ON. Piotrek... matko to już cztery lata. Wiesz, może niedługo się spotkamy. Może... Róże dla Ciebie. Proszę. Widzisz nie zapomniałam. Nigdy nie zapomnę, nie starczy mi na to życia. Pierwszy raz jestem sama na cmentarzu. Bez rodziny ani żadnego dyndającego na moim ramieniu przydupasa. Mam cały dzień dla Ciebie. Kiedyś miałam całe życie... Mieliśmy. Mogliśmy mieć.
Dodaj komentarz