Archiwum 23 listopada 2004


lis 23 2004 historia pewnej znajomości.
Komentarze: 6

Już cię nie chcę. Nie czytam, nie odzywam się. Nie piszę. Idź sobie. Mamy tylko jedno życie. Brakuje czasu na twoje blade słowa. Na szklane obrazy, tak delikatne, że tłuką się pod naciskiem szybszego oddechu. Rano szum. Później opuszczona plaża gdy zapada zmierzch. Śniadanie do łóżka. I kolejna dawka słów. Jak ja lubiłam cię słuchać. Tylko tyle. Dzień po dniu coraz bardziej nienawidziłam twojej czarnej pościeli. A teraz nawet nie powiem, że zadałeś mi ból. Nie obwiniam. Nie dam ci tej satysfakcji. Nigdy nie daję satysfakcji swoim wrogom. Taka twoja osobista paranoJA. Metroseksualny twór pańskiej wyobraźni.

Jesteś beznadziejny, wiesz?

Chcę być sama.

n@ncy : :