Archiwum 17 grudnia 2004


gru 17 2004 otwieram oczy i zamiast plaży znowu miasto....
Komentarze: 8

Jesteśmy po tej drugiej stronie muru. Może nawet lepszej, na pewno pewniejszej. Całymi dniami skaczemy w płomienie obiektywu a samotnymi wieczorami odradzamy się na nowo żeby nazajutrz znowu spłonąć. Przez ten cały czas zaledwie muskam opuszkami palców upragniony absurd. Dotyk nie jest mi dany, tylko jasno NIEokreślone marzenia, wspomnienia, cele, coś z życia.... coś bardzo ważnego i niedocenionego zarazem. Nie łatwo jest o tym mówić, czasami mogę tylko myśleć. Tak trudno jest przyznać się do błędu...nie mam na co liczyć. Cena jest zbyt wysoka, mówią że nie warto... a jednak chcę. Chcę się odwrócić i pójść w drugą stronę. Jest wyjście, jedno, ewakuacyjne. Czuję, że jeśli teraz je przegapię to nigdy już nie będzie mi dane do niego dotrzeć. Jeszcze dwa tygodnie i czas zejść ze sceny. Zwrócić ją tym dla których została stworzona. Z każdym dniem coraz bardziej przekonuje się, że mam tą odwagę, której Im brak.

Wiem, że już niedługo nic z dawnego świata nie będzie prawdziwe, nic nie zostanie. Zostawiam Im to piekło.

TO JEST MÓJ WYBÓR.

 

i tylko marzyć mi się może Świat Tonący w Uczuciach.

n@ncy : :