Archiwum 31 grudnia 2004


gru 31 2004 skaza 2004
Komentarze: 1

kolejny długi rok minął bezpowrotnie

spotkałam tylu ludzi

wszyscy tylko patrzyli

szklanymi oczyma

każdy myślał o sobie

widział to co chciał

składali swoje potłuczone życia

tylko po to aby mogli... znowu odejść

-bez skazy-

wierzyli w moje ideały

myśleli że tak będzie najlepiej

...mylili się...

- Bóg znowu stłukł ich życie jednym palcem -

odeszli

pozostał chłód

zima w tym roku nie nadeszła wcale

***

Jestem sama w domu, nawet się nie szykuję, nie chce mi się. Jem zimnego gołąbka, zmuszam się. Jak zawsze. Nie mam nawet czasu zadzwonić po coś lepszego. Za dwie godziny samolot. Do Warszawy. Znowu... Do tego piekła. Może to już koniec, może właśnie to ostatni raz. Impreza na 300 osób. Dzisaj w nocy znowu WarszaFka spłonie... a ja, moje marzenia, przyszłość razem z nią. Czas zacząć to wszystko od nowa.

I gdybym spotkała dzisaj w nocy wróżkę i ona chciałaby spełnić moje marzenia... to powiedziała bym jej jedno:

Bring me to life

tak... właśnie tak. Ale nie ma wróżek. Nie tu. Nie tym razem. Nikt nie powiedział, ze będzie łatwo.

n@ncy : :