Archiwum wrzesień 2004, strona 3


wrz 15 2004 raj nie-utracony
Komentarze: 1

Czy jest sens w ograniczaniu się tylko do teorii poznania. Przecież nic z góry  nie jest spisane na straty. A jednak... nie wierze więcej w ludzkość. Chociaż on jest najlepszym dowodem na to, że nie wszystkie wartości jeszcze zanikły. Niesamowicie inteligentny, błyskotliwy,  przystojny. Ideał? Tak ideał, kurwa. To nic nie znaczy, a jednak... można całe życie szukać i nie znaleźć kogoś takiego. A jak już się przypadkiem znajdzie to łatwo minąć się z nim w codzienności. Czy jeśli teraz nie wykorzystam szansy to już nigdy jej nie dostanę? Przecież można tylko się uśmiechać. Pokazywać, pozorować, udawać. Bo liczy się to co widać. Łatwo jest wierzyć w słowa, trudniej w uczucia. Można mówić wiele, ale do miłości zmusić siebie samej się nie da. Już postanowiłam. Nic wbrew sobie. Ale to tylko pozory. Pozory bo ja już nie potrafię mu powiedzieć, że nie chcę się więcej spotykać. Nie potrafię bo naprawdę chcę jego szczęścia...

n@ncy : :
wrz 14 2004 świata obraz w moich oczach
Komentarze: 2

Po co mieć zasady. Swoje. Własne. Jeśli i tak nie potrafimy ich przestrzegać. Z zasady. Nie ufam nikomu. Kocham tylko tych co na to zasłużyli. Czemu tak często o tym zapominam? Nie wiem dlaczego tak łatwo poddaje się magii poznania.

Ja – zawsze zimna, powściągliwa, nieosiągalna. Z wielką dokładności budowałam swój wyśniony wizerunek. Marzenie milionów. Czy jest jakiś sens w poświęceniu tego wszystkiego dla kogoś? Jeśli jest, jakikolwiek, najmniejszy, to nie żałuje. Może powiem kiedyś, że było warto. Tylko brakuje mi tej pewności. Pewności w stąpaniu po chodniku. Pewności w uczuciach.

Chyba powoli wychodzę z siebie. Dzięki niemu? Może... może nawet jestem wdzięczna, może tylko powinnam być. Nagle chyba wiem. Wiem jak mam żyć. Ale teraz to nic nie znaczy...

 

Po co ludzie są przy nas???

n@ncy : :
wrz 14 2004 wszystko albo nic
Komentarze: 0

To dziwny stan. Obawa pomieszana z uczuciem ciągłego ssania w żołądku. Boję się że to tylko sen. Że jutro się obudzę już inna. Już bez tej nowej, dotąd nie znanej siły. Bez wiary.

To chyba przypadłość ludzi niepewnych siebie. Gdy coś mi się udaję nie potrafię się tym nacieszyć bo tak bardzo się boję że to stracę. Nie wierze do końca w jego uczucia. Bo to takie niejasne. Może to tylko kaprys bogatego chłopczyka. Może to właśnie ja jestem tym kaprysem. Może chwilowo ma dosyć ludzi ze swoich elit, albo tak mu się wydaje. Nie chcę się angażować żeby potem nie znaleźć się na glebie. To niebezpieczne, a jednak pociągające. Ryzyko upadku jest większe jeśli wzniosę się naprawdę na wyżyny. Czy warto? Mogę mieć wszystko...wystarczy zaryzykować, dać siebie światu, dać siebie komuś kto teraz tak bardzo tego potrzebuje...Tylko to uczucie gdy zawodzi człowiek, to dotąd nieznane uczucie którego słonego smaku tak bardzo się boję. On się nie wycofa, nie mam na co liczyć. Tylko co zrobię ja???

Można mieć WSZYSTKO a jednocześnie NIC...

 

n@ncy : :
wrz 13 2004 uśmiech???
Komentarze: 0

W takiej sytuacji trudno jest definiować uczucia. Jedno wiem- cieszę się. Jak wariatka i nie wiem z czego. Dzisiaj wszystko jest niby inaczej a może tak samo. Może tak a może nie. Gubię się w tym, ale dzisiaj patrzę na świat z jakąś nową siłą. Dotąd nieznaną. Pokonałam kogoś kto był nie do zdobycia. Otworzył się przede mną jak dziecko. Tak. Przede mną i przed nikim innym. Dzisiaj skończył definitywnie z dziewczyną z którą się spotykał. Zrobił to, chociaż go o to nie prosiłam. Zrobił to dla mnie. Sam z siebie. To chyba dobrze o nim świadczy. Chociaż nie wiem do końca. Nie wiem bo zaraz zacznę czytać jego bloga i znowu mnie odepchnie. Znowu zamknę się w świecie który od początku świadomej części mojego życia bojkotuję. Kolejny raz on zamknie mnie w swoim świecie. Świecie pychy, obłudy i arogancji. Spojrzenia zawistnych laleczek z miasta, które nie mogą patrzeć na mnie. Co ty dziecko robisz, nie wiesz, że to nie dla ciebie, on nie jest dla ciebie? Jesteś za mała, za nieśmiała za niewinna na ten świat. Zabieraj swoją bluzeczkę w kwiatki i wypierdalaj na ulice z której przyszłaś.  Nie dla ciebie zakupy, nowy zegarek, okulary, auto. Wszystko dla nas.

Czy ja potrafię jeszcze wierzyć w to, że to może dla mnie? Czy to możliwe. Przecież znamy się chyba dwa tygodnie a to i tak dużo za dużo.

Dzisiaj już wszystko jasne. Dał mi do zrozumienia że tylko ja.

Tylko czy ja tego chcę? Czy potrafię? Czy mogę?

No i czy.... akceptuję...jego...siebie...

Związek??? – wielkie słowo

 

n@ncy : :
wrz 12 2004 umieram
Komentarze: 0

Nie potrafię czytać jego bloga, nie dłużej niż kilka minut. To mnie męczy, wykańcza psychicznie, Ten cały jego syf, jego zasady, jego próżność. On chyba nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo go w ten sposób poznaję. W sposób odpychający, nużący, obrzydliwy. Mam dość. Mam dość tego, że te same słowa, mówił, pisał kiedyś innej. Nie potrafię tego zaakceptować. Czuję się mała, malutka, przy nim wyjątkowa. Na pozór. To nieprawda, cała ta historia z im jest zmyślona. Jedna wielka głupota. Nie mogę. Nie chcę się temu poddawać. Chcę krzyczeć. Dlaczego ja? Dlaczego on to wszystko pisze, mówi? Dlaczego mi to robi? To nie ja. To ktoś inny. A moje uczucia grają tu pierwsze skrzypce. Nie wiem czy potrafię go zaakceptować takim jakim jest. Nie wiem czy w ogóle chcę. Nie wiem czego chcę.

Męczy mnie. Tak wiele rzeczy w nim mnie męczy, irytuje, denerwuje. A mimo to nie potrafię po prostu zapomnieć. Cały czas próbuje sobie wytłumaczyć, że nic nie ma. Żadnych uczuć. To ma być tylko postać poznana w Internecie. Bezosobowa. Zero emocji. Tak powinno być. Tak nie jest.

Znowu ogarnia mnie rzeczywistość. Chora rzeczywistość. Ale tym razem bardziej niż kiedykolwiek nie potrafię się wyłączyć. Boli mnie to, że nie umiem tak naprawdę powiedzieć mu co o nim myślę. Nie potrafię bo tak bardzo boję się że go zranię. Bo tak bardzo chcę żeby był szczęśliwy. Mur który nas dzieli jest za wielki, za wielki żeby go pokonać. Chyba po raz pierwszy w życiu coś wydaje mi się takie piękne a tak bardzo nieosiągalne.

Zatracam się...

 

n@ncy : :