Komentarze: 0
Już, za pięć dni wycieczka... sama nie wiem czy się cieszę. Moje koleżanki teraz biegają po sklepach w poszukiwaniu "szalowych" ubrań na dyskotekę. Na każdej wycieczce jest tak samo, żyje się 24 godziny na dobę. Może to i dobre tak się "rozerwać" po calym męczącym semestrze? Ja to jednak lubię tak imprezować. W ogóle lubie przebywać w towarzystwie. Wtedy nie czuje się samotna.
W zasadzie mój blog minąl się trochę z celem. Mialam w nim opisywać mojego okropnego ojca, a tu tylko kilka razy o nim wspomnialam... Wydaje mi się, że tak lepiej. Zostawię go w spokoju, chyba się przyzwyczailam do jego beznadziejności... Strasznie lubię wyjeżdżać z domu i nigdy się nie mogę doczekać. Nie będę musiala sluchać jego zlośliwych uwag. On nie wie jak mi przykro gdy widzę ojców moich koleżanek, wspanialych roześmianych, i dobrze... Ale w końcu nie jestem jedyną osobą która ma takiego ojca...
Ogólnie jest nieźle!!!:-)))