Archiwum maj 2002


maj 31 2002 Eeee...
Komentarze: 0

Eeee, dzisiaj byly wyniki testu próbnego, tragedia! Już nie tylko ja, ale cala szkola. Z matematycznego na 102 osoby tylko 13 mialo powyrzej 2! Ja mialam oczywiście 2.

 Przed chwilą wrócilam ze spacerku z pieskiem. Idę sobie chodnikiem po moim osiedlu, mam dola (albo coś w tym rodzaju) i nagle spotykam pocieszenie. No więc idę cobie a tu grupka starszych chlopaków (17-18 lat). Jednego tylko znalam z widzenia. Jak widzialam ich z daleka to rozmawiali, śmiali się. Gdy kolo nich przechodzilam - cisza. Jak bylam już dalej slyszę glos jednego :Znasz ją?, drugi:No, chyba z osiedla, niezla laska. Co prawda nie lubię takich zachowań (oni wiedzieli, że ja jeszcze to uslyszę), ale muszę przyznać, że tym razem mi to przynioslo pocieszenie. Z resztą co to za pocieszenie glupia ale ladna. Ale ja wiem, że tak nie jest. No cóż biorę się do nauki...

n@ncy : :
maj 30 2002 Histori o K. i W. ciąg dalszy...
Komentarze: 0

Siedzę sobie i w dalszym ciągu uczę się na sprawdzian z histori, a nagle  dzwoni K. (zalamana). Opowiedziala mi o tym, że W. wrócil z wycieczki(tygodniowej) i nawet się z nią nie przywital. Pomachal tylko do niej przez okno i poszedl sobie do diabla! Niestey skończy się tak jak myślalam, zerwą ze sobą. Im dlużej o tym myślę tym mniej idealne mi się to wydaje. Bo czy tak kończy się idealna milość? Eh, niestety muszę się zapakować do autobusu i pojechać do niej. Trudno się mówi coś tam zdążylam się nauczyć. Zresztą i tak bym się dlużej nie uczyla, nie potrafię się zmuśić do czegoś czego mi się nie chce robić. No nic jadę...

n@ncy : :
maj 30 2002 buuu:(((
Komentarze: 1

No nie to nie do przeżycia, jest piękny wolny od szkoly dzień, a ja od rana siedzę i odrabiam lekcje na piątek. Wszyscy moi przyjaciele gdzieś pojechali (bo mają wolny piątek). Tylko w mojej szkole w piątek mamy normalnie lekcje. Ha, wymysl dyrekcji...:(((buuuuuu. Aż nie mogę usiedzieć tak bym chciala pujść chociaż na rowerek. A tu jutro sprawdzian z histori...:((( Paranoja!

n@ncy : :
maj 28 2002 ;)
Komentarze: 1

Widzę, że dzisiaj nie uchronnie tematy zeszly na tak zwane "doly". Myślę, że wiele ludzi myli dola z chwilowym zlym samopoczuciem. Na przyklad ja . Wczoraj się wkurzylam i od razu mówię, że mam dola. Dól to coś więcej. To depresja, dluga i męcząca. Poza tym, po tych wszystkich notkach i komentarzach , chyba każdemu się poprawia humor...;)

n@ncy : :
maj 28 2002 Life is brutal...
Komentarze: 2

2002_05_27 (Poniedzialek)

Znowu caly świat jest przeciwko mnie i jak tu nie mieć dola? Najbardziej to mi dzisiaj dopalili moi "przyjaciele". Wszystko zaczelo się od kretyńskiej kartkówki z geografi. Cnotka (nauczycielka od gegry) podzielila klasę na dwie grupy I i II. Ja bylam w grupie I, obok mnie siedziala A. w grupie II a obok niej K. w grupie I. Wszystko bylo by OK gdyby nie to, że w pewnej chwili A. do mnie mówi, żebym jej pokazala zadanie 1 dla K. No i  jest OK. A. mówi, że K. ma to wszystko co ja no i nadal jest OK. Gdy kończyl się czas K. się do mnie obraca i pyta co mam w zadaniu 1. Ja jej mówię, że to co ona bo tak powiedziala A. Po kretyńskiej kartkówce K. otwiera ksziążkę i się mnie pyta czy napisalam jeden potpunkt. Ja jej mówię, że tak. To ona do mnie z wyrzutem czemu jej go nie podpowiedzialam? A niby skąd mam wiedzieć, że ona go nie miala? A tylko widziala jej kartkę. No i możecie się domyślić, że zaraz zaczely się pretensje. Reszta lekcji przebiegla w ogólnej, napiętej atmosferze. Gdy wrócilam zdolowana do domu, zaczelam szukać pocieszenia na czacie dawsons creek, a tam dzisiaj same lewary z Afganistanu! Póżniej napisalam do kolegi na gg, pogadaliśmy pięć minut (powiedzial że mam się nie przejmować!?), po czym stwierdzil, że zaraz musi iść na Angielski i poszedl sobie do diabla. Ze lzami w oczach próbowalam zlapać ostatnią deskę ratunku, czyli mojego blogusia, a tu komunikat, że serwis nie jest dostępny! No nic, tylko stwierdzilam, że life is brutal...

n@ncy : :