Archiwum styczeń 2005


sty 28 2005 w hermetycznie zamkniętym świecie wysranych...
Komentarze: 4

znudzeni...

oglądamy świat zza przyciemnionych szyb luksusowych samochodów,

unikając niepotrzebnego kontaktu z otoczeniem

komentujemy, rozmawiamy, obgadujemy, plujemy na innych

przy każdym podknięciu robiąc skurwysynów z niewinnych

żyjemy dla siebie, dla trandów, nosimy się luźno do tego stopnia, że nagle inni przestają się liczyć.

z dnia na dzień stałam się nikim w Ich oczach

bo przestałam się pokazywać w syntetycznych miejscach

śmieszne? nie... prawdziwe.

***

tylko bogaci mogą mówić, że są tylko bogaci

 

n@ncy : :
sty 21 2005 tkwię w swojej rzeczywistości, tak do samego...
Komentarze: 4

Jestem wykończona do granic możliwości...

Jestem. Leżę na łóżku, komputer zjeżdża mi z brzucha. Przed chwilą rzucone kolczyki toczą się po podłodze i upadają z głuchym stuknięciem. Powoli łyk po łyku piję wodę mineralną. Prosto z butelki. Nie powinnam. W głośnikach Ona. Na maksa.

 

...to co masz to suchej ziemi garść...

Łzy same spływają mi po policzkach. Bez powodu. Złośliwe. Z premedytacją zmywają mój perfekcyjny makijaż, jeszcze z sesji. On pamięta tą nerwową atmosferę dzisiejszego „warszaFskiego” poranka. Pamięta te słowa te krzyki. A teraz..? .teraz w zaciszu domowym rozmazuję go suchą dłonią. Tworzy się coś niepowtarzalnego  toner, puder, korektor. Wszystko to łączy się w jakąś nieokreśloną łzawą masę.

 

...nienawidzę, gdy próbujesz żyć jak ja...

Nie mogę. W żaden sposób nie mogę sobie nawet pomóc. I jeszcze ten wciąż dzwoniący telefon. Wyłączam. Nie liczcie na to, że gdziekolwiek kiedykolwiek z wami  pójdę. Jestem dla nikogo. tylko dla siebie. W swoim piekle.

 

...teraz nauczyłam się szanować swoją samotność i gdy dzwonisz to wiem, nie usłyszę nic...

Kiedyś naiwnie myślałam, że moja praca pozwoli mi w naturalny sposób zgodnie ze swoimi wartościami mniej lub bardziej spektakularnie zaistnieć. Nic bardziej mylnego. I jeszcze oczywiście powinnam wszystkich całować po rękach, że dany mi był ten zaszczyt. „Zaistnienia”.

 

...walcz o swój dzień...

Dzisiaj pewien chłopiec(!) w samolocie powiedział mi, że wyglądam na melancholijną, delikatną arystokratkę, taką o której każdy marzy. Gdyby nie to, że ów chłopiec miał na sobie spodnie CK i koszulkę Armaniego pewnie pomyślałabym, że mówi prawdę...

 

n@ncy : :
sty 19 2005 czerwone bmw
Komentarze: 4

?

przebił wszystkich innych,

kupił mi samochód !!!!!

a ja nie mam prawa jazdy.... :/

(powiedział, że to "się załatwi" w trzy tygodnie)

no i największy dylemat:

czy mam go przyjąć ?!

......

n@ncy : :
sty 13 2005 pozdrowienia dla Tych Wszystkich Wielkich....
Komentarze: 5

muzyka

przy miękkich narkotykach

to sprawia, że rosnę w siłę

i szczerze wbijam

w to co mówią Oni

i tak wiem, że ich wrodzony kalkulator

kiedyś mnie podliczy

...i wtedy z dumą powiem, że skończyłam na ulicy...

n@ncy : :
sty 10 2005 mówimy sobie, że jesteśmy bogami świata...
Komentarze: 2

Nie wiem jak długo to już trwa. Siedzę beztrosko na tym brzegu. Nie wymagam, nie oczekuję. Myślę. Woda koi wszelkie uzależnienia. Oblewa mnie nadzieją. Powoli wraca życie. W powietrzu czuję wibrującą energię. Oplata moje ciało i już, już mogę wstać... Prostując obolałe kolana zapominam po co  biegłam. Wciąż pytam, sama nie wiem czemu. Nie znam odpowiedzi, nikt nie zna a mimo to pytam. Żeby wiedzieć więcej. Być ponad światem. Tak, właśnie tutaj w tym miejscu. Jest gorący, szorstki piasek. Setki milionów ziaren, myśli, sekund... Czas mija. Zmienia się pogoda, mijają lata. A ja wciąż taka sama, może trochę odważniejsza. Zamykam oczy. Jestem tu. W sobie, wszędzie, widze wszystko, mogę wszystko. Daleko, blisko to bez znaczenia. Czuję się tak lekko. Nie można skrzywdzić powietrza. Morskiej bryzy. Tego wszystkiego, głos wybrzeża powoli usypia mnie. Beszczelny hałas rozrywa idealną harmonię. Niechętnie otwieram oczy i zamiast plaży widzę znów miasto. Futurystyczna awangarda zaciśnia swój krąg wokół mnie. Miasto, masa, maszyna.

n@ncy : :