Archiwum 03 listopada 2004


lis 03 2004 nad życie miłość do życia.
Komentarze: 4

No dobra. A teraz zapraszamy. Proszę tu usiąść, rozsiąść się wygodnie. Ręce grzecznie położyć na oparciach i czekać. Zaraz zaczynamy. No to teraz może kilka słów od siebie. Proszę się nie krępować, no.
I ja tam siedzę i patrzę na tych wszystkich ludzi pełnych priorytetów. Pełnych miłości do samych siebie. Nikt nie mruga oczami, nikt nie ogląda sobie paznokci, nie poprawia włosów, nawet nie nikt nic nie mówi. Wszyscy patrzą tępo gdzieś przed siebie. W nicość. Może nawet w moją stronę. Może na mnie.
I wtedy jakby w jednej chwili dochodzi do mnie, że nie ma już rzeczywistości na tym świecie. Nie ma. Brak. Może ktoś ją ukradł w nocy. Jak spałam. Albo cokolwiek. Może ktoś wyprał tych wszystkich ludzi dookoła w jakimś wrednym wybielaczu. I wysuszył na sztywno. Że teraz tak siedzą bez ruchu.
Ja mogę się nawet śmiać, ale oni siedzą poważnie. Są na to dowody. Wiele dowodów. Wystarczy spojrzeć i spisać protokół.
I nawet oni chyba wiedzą jak bardzo chcę stamtąd uciec. Ktoś mówi żebym wyciągnęła z kieszeni ten plastikowy nóż. Bo to zabawka. A dla mnie sezon na dzieciństwo już minął.
Wtedy ja chcę coś myśleć, ale nie. Żadnego myślenia, mam zabronione myślenie. Też.
Mogę tylko łykać. Propagandę. Reklamówki z Tesco. I cieszyć się. Że jeszcze pozwalają mi oddychać.

n@ncy : :