Komentarze: 3
Niestety kiedy ludzie stają się naprawdę źli, jedynym uczuciem, jakie im pozostaje, jest radość z cudzej krzywdy.
Niestety kiedy ludzie stają się naprawdę źli, jedynym uczuciem, jakie im pozostaje, jest radość z cudzej krzywdy.
Wczoraj wieczorem bylo pieklo u mnie w domu. Byli goście, jak sobie poszli trzeba bylo posprzątać... Stal nademną, krzyczal... Pamiętam wszystko jak przez mglę... To bylo upokarzające... Wlaśnie w takich momentach go nie nawidzę, nienawidzę. Kogo? - mojego ojca... Dlaczego on mnie tak nienawidzi? Co ja mu zrobilam? Gdy komuś o tym mówię to mi odpowiada, że to nie prawda, że ojciec mnie kocha... Kocha??? to śmieszne takich rzeczy nie robi się osobie, którą się kocha... Odechciewa mi się zyć po czymś takim. Ile to jeszcze będzie trwalo? Ile jeszcze upokorzeń będę musiala znieść w moim domu??? Nienawidzę wracać do domu... uwielbiam wyjazdy, dlatego te wakacje będą dla mnie taką męczarnią. Czasami w takich chwilach kiedy na mnie krzyczy, chciala bym nic nie czuć, nie slyszeć, chciala bym wreszcie odpocząć, umrzeć... Wiem, że nigdy nie popelnie samobójstwa, za bardzo kocham życie... i za to też mam do siebie pretensje, za to, że nie moglabym sobie odebrać życia, za ten strach przed śmiercią... Mimo wszystko czuje, że ojciec mnie powoli ale skutecznie niszczy, niszczy moją osobowość. To straszne gdy przez kogoś odechciewa ci się żyć, to nie do zniesienia... ja już tak nie mogę, ale jestem bezsilna. Bo co mogę zrobić? Jeszcze gdyby moja mama zechciala się rozwieść, ale to nie realne....
Mam tyle do napisania ale szczerze mówiąc nie chce mi się pisać. Nic nie chce mi się robić. Przeraża mnie perspektywa nudnych wakacji. Jutro dowiem się ocenek. Ludzie mnie wkurzają. Zwlaszcza ci z mojej klasy.Ciesze się, że niektórych nie będę musiala widzieć przez cale wakacje. Ogólnie jestem zla. Nie lubię niedziel są zawsze nudne.Wszyscy wyjeżdżają. Nikomu się nic nie chce. Jest gorąco. Pojechala bym nad jakieś jeziorko czy coś, ale wszyscy udają, że są zajęci. Ciekawe co robią, że nie dopadla ich nuda???
No i cóż - jadę, na jakiś tydzień. Zobaczymy jak potoczą się koleje losu ludzkiego... Póki co żegnam się z wszystkimi i pozdrawiam...;-) Mam nadzieję, że będzie dobrze. Może już zawsze będzie dobrze... Ciekawe co może przynieść nowy dzień. Szczęście, radość, placz, smutek, śmierć? Ha, zabawne dziś tu jestem, piszę a jutro już może mnie nie być... Zabawne??? a może smutne, wstrząsające...???
Wreszcie skończyam tą przeklętą stronę internetową na informatykę. Przez cztery dni siedzialam tylko z oczami wlepionymi w monitor. No, ale strona wyszla świetnie! Glowa mnie boli, pewnie z niedotlenienia. Powinnam się teraz pakować, w końcu jutro wyjazd. Ale kij z tym idę na rowerek. Spakuje się w nocy. No nic idę, wieczorem wrócę tu żeby się pożegnać...