Najnowsze wpisy


lis 22 2006 ***
Komentarze: 1

zjesz - będziesz spokojna

doświadczysz swego zawinionego

błogostanu

 

otumanisz się nadzieją

o lepszej przyszłości

która nadspodziewanie szybko

umyka

z ironicznym obliczem

już ponoć śmieje się z ciebie

że jeszcze jej ufasz

 

n@ncy : :
mar 05 2005 tonę w oceanie złych zmysłów.
Komentarze: 6

Nie wiem od jak dawna to już się dzieje. Nieokreślone fakty z dni codziennych mocno wbijają się w podświadomość. Nie mogę brać leków i nie mam żadnej innej możliwości uspokojenia swoich zmysłów. Przecież „rzuciłam”. Przecież jestem „czysta”. Tylko, że ja...  Ja czasami po prostu nie wyrabiam. To co przez lata zbierało się, tam gdzieś daleko w celowo nieuczęszczanej przestrzeni coraz mocniej daje o sobie znać. Nie chce odejść w niepamięć. Odzywa się zawsze wtedy kiedy tego nie chcę. Jest częścią mnie, nawet jeśli świadomie się tego wyrzekam. Wspomnienia ze złych dni... starannie utopione w ocenianie alkoholu, tabletek, narkotyków miękkich i twardszych - TO była zawsze alternatywa na męczącą codzienność i nie dającą spokoju przeszłość. A teraz? Nie ma już nic. Jestem sama. To znaczy z nim. Ale to tak samo. Już nie odnajduję szczęścia w tych krótkich momentach. Uzależniłam się tylko od tej przejmującej troski z jego strony. Przecież dzisiaj w nocy spał koło mnie, słyszał co krzyczałam. Widział co się ze mną działo. I rozumiał, że znowu obudziła się we mnie przeszłość.  Jak nikt. Wiedział jak się zachować. Najważniejsze. Nie pytał. Taki dobry. A ja nic mu nie mogę ofiarować. Patrz, dotykaj, ale nie pytaj. Jestem dla siebie. Przecież rozumiesz. No to na co jeszcze czekasz? Wiesz. Ludzie są jak kwiaty. 4 miliardy narcyzów.

Coraz bardziej zamykam się przed nim w klatce. Słów. Niewypowiedzianych. Ta cisza jest moją własnością. Każdego dnia. Trwam. Nie opierając się już sobie.

Tylko on... czasami opowiada mi rzeczy o których nie mogę zapomnieć.

I dalej.

siedzę sama w tej wieży bez dna

n@ncy : :
lut 20 2005 sztuka pozowania PO NIC.
Komentarze: 5

No i tak. Właśnie rozgniotłam ich. Totalnie, na miazgę można by rzec. Obcasem, nie obcasem. Wszystko co pomiędzy nieważne. W sumie to śmiesznie było. Nie poznali mnie w ciemnych włosach a jak już poznali to wiedziałam, że to koniec. Koniec końców. Złamany kontrakt, który miał być szansą. Na sukces (?). Tego się już nie dowiem. W każdym razie był 14 godzinną harówką w zatrutej atmosferze. Co dnia. „Ja nie będę stała koło jej grubego tyłka” – takie tam, niby zwykłe, codzienne słowa. Wzbudzili we mnie litość, prawdziwą, szczerą. Aż przez chwilę mi się przykro zrobiło mojego Zacnego Managera taką miał minę niecodzienną. Przecież to on! On mnie wypromował. Byłam stworzonym przez niego produktem. A produkty nie myślą. Nie mają własnej woli. Fałsz goni za fałszem. To oczywiste, od początku. Nie dotarło. Bezsilne chcę. Było od pierwszego momentu skazane na porażkę. Gdzieś między bankietami, utopione w nieświadomych myślach o (cynicznej) karierze.

Z dnia na dzień. Stało się.Nie mogę się już bawić lalkami. I......

Bardzo dobrze mi z tym.

 

n@ncy : :
lut 09 2005 beznamiętnie-a jednak prawdziwie.
Komentarze: 5

Pytasz wciąż co tam u mnie czy coś
Czy zmieniło się tu, chyba nie
Znowu dziś chciałam odmienić świat
Ale z tego i tak nie wyszło nic
Smutna twarz, czy to już jestem ja
Czy to ten kogo ty tylko znasz
Ja i tak przecież nie zmienię się
Choćbym nie wiem naprawdę jak chciała
Tylko pstryk i już nie ma mnie
Czasem bardzo tego chcę
Zostawić wszystkich was
Szukam czegoś przez cały czas
Co zatrzyma mnie
Wszystko drży i przeszkadza mi śmiech
Lepiej odejdź już stąd, zostaw mnie
Nic to nic, przecież wiesz, przejdzie mi
Tylko deszcz zmyje z szyb brudny śnieg
Tylko pstryk i już nie ma mnie
Czasem tylko tego chcę
I już nie starać się
Siedzę sama w tej wieży bez dna
/ myslovitz

n@ncy : :
sty 28 2005 w hermetycznie zamkniętym świecie wysranych...
Komentarze: 4

znudzeni...

oglądamy świat zza przyciemnionych szyb luksusowych samochodów,

unikając niepotrzebnego kontaktu z otoczeniem

komentujemy, rozmawiamy, obgadujemy, plujemy na innych

przy każdym podknięciu robiąc skurwysynów z niewinnych

żyjemy dla siebie, dla trandów, nosimy się luźno do tego stopnia, że nagle inni przestają się liczyć.

z dnia na dzień stałam się nikim w Ich oczach

bo przestałam się pokazywać w syntetycznych miejscach

śmieszne? nie... prawdziwe.

***

tylko bogaci mogą mówić, że są tylko bogaci

 

n@ncy : :