Komentarze: 1
Koniec z kierowaniem się emocjami w życiu. One już się nie liczą. Zakazane, zamazane, wyrzucone z pamięci. Wyznaję czysty realizm, pragmatyzm. Nie dam się węcej sprowokować. Nikomu. Chcę wierzyć w to, żę się uda. Że wygramy. Paranoją wydaje mi się teraz myślenie, że NIC nie można i WSZYSTKO jest bez sensu. Nikt z góry nie jest skazany na porażkę. Nikt i nic. Życie potoczy się tak jak ja je ułożę. Bo tylko ja tak naprawde mam na to wpływ. Liczę tylko na siebie.
Te wnioski. One nie wzięły się tak z nikąd. Dobrze mieć taką osobę od której można się uczyć życia. Dobrze jest jak ktoś kogo się kocha zadzwoni wtedy kiedy się tego oczekuje. Nawet jeśli ten ktoś mnie potępi i nazwie nie dojżałym dzieckiem. Heh, a to, że Ty lecisz jutro do Warszawy a ja z tego powodu pójdę sama na wernisaż nie jest wcale powodem do płaczu :). Czuję się nie zrównowarzoną kobietą. Ale dziwnie dobrze mi z tym jest...bo mam Ciebie.