Ja - Zadzwonię do niego, umówie się.
Ona - Nie rób tego, będziesz żalowala.
Ja - Dlaczego? Przecież kiedyś mówil mi, że mnie kocha?
Ona - Bylaś obiektem jego pożądania. On nie potrafi kochać, będziesz cierpiala.
Ja - Ech, ty nic nie rozumiesz. On naprawdę mnie kocha. Dawal mi kwiaty, wpatrywal się we mnie jak w obraz.
Ona - A ty? Ty go kochasz?
Ja - Wtedy nie, TERAZ TAK. Muszę do niego zadzwonić.
Ona - Zobaczysz on cię zrani. To cham. Zaslugujesz na kogoś lepszego.
Ja – Daj spokój , pewnie sama jesteś zazdrosna. Ty go nie znasz. Zresztą i tak zrobię jak będę chciala.
Ona – Jesteś ślepa. Cześć.
Ja – Cześć.
Krótka chwila namyslu: może ona rzeczywiście ma rację. Może do niego nie dzwonić, przecież już raz mnie zranil... Myśli szybko się rozpraszają, na ich miejsce przychodzą nowe: zadzwonię, przecież mówil, że mnie kocha...
Ja – Cześć to ja.
On – Wiedzialem, że zadzwonisz..................................................
(dluga, męcząca rozmowa, pelna nienawiści, i pogardy)
... i co dalej?
ZRANIL
Ludzie mnie pytają: Dlaczego nie posluchalaś przyjaciólki? Przecież ona ci dobrze radzila?
Ja odpowiadam: Bo czasami nie chcę sluchać innych.................................