Najnowsze wpisy, strona 17


wrz 13 2004 uśmiech???
Komentarze: 0

W takiej sytuacji trudno jest definiować uczucia. Jedno wiem- cieszę się. Jak wariatka i nie wiem z czego. Dzisiaj wszystko jest niby inaczej a może tak samo. Może tak a może nie. Gubię się w tym, ale dzisiaj patrzę na świat z jakąś nową siłą. Dotąd nieznaną. Pokonałam kogoś kto był nie do zdobycia. Otworzył się przede mną jak dziecko. Tak. Przede mną i przed nikim innym. Dzisiaj skończył definitywnie z dziewczyną z którą się spotykał. Zrobił to, chociaż go o to nie prosiłam. Zrobił to dla mnie. Sam z siebie. To chyba dobrze o nim świadczy. Chociaż nie wiem do końca. Nie wiem bo zaraz zacznę czytać jego bloga i znowu mnie odepchnie. Znowu zamknę się w świecie który od początku świadomej części mojego życia bojkotuję. Kolejny raz on zamknie mnie w swoim świecie. Świecie pychy, obłudy i arogancji. Spojrzenia zawistnych laleczek z miasta, które nie mogą patrzeć na mnie. Co ty dziecko robisz, nie wiesz, że to nie dla ciebie, on nie jest dla ciebie? Jesteś za mała, za nieśmiała za niewinna na ten świat. Zabieraj swoją bluzeczkę w kwiatki i wypierdalaj na ulice z której przyszłaś.  Nie dla ciebie zakupy, nowy zegarek, okulary, auto. Wszystko dla nas.

Czy ja potrafię jeszcze wierzyć w to, że to może dla mnie? Czy to możliwe. Przecież znamy się chyba dwa tygodnie a to i tak dużo za dużo.

Dzisiaj już wszystko jasne. Dał mi do zrozumienia że tylko ja.

Tylko czy ja tego chcę? Czy potrafię? Czy mogę?

No i czy.... akceptuję...jego...siebie...

Związek??? – wielkie słowo

 

n@ncy : :
wrz 12 2004 umieram
Komentarze: 0

Nie potrafię czytać jego bloga, nie dłużej niż kilka minut. To mnie męczy, wykańcza psychicznie, Ten cały jego syf, jego zasady, jego próżność. On chyba nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo go w ten sposób poznaję. W sposób odpychający, nużący, obrzydliwy. Mam dość. Mam dość tego, że te same słowa, mówił, pisał kiedyś innej. Nie potrafię tego zaakceptować. Czuję się mała, malutka, przy nim wyjątkowa. Na pozór. To nieprawda, cała ta historia z im jest zmyślona. Jedna wielka głupota. Nie mogę. Nie chcę się temu poddawać. Chcę krzyczeć. Dlaczego ja? Dlaczego on to wszystko pisze, mówi? Dlaczego mi to robi? To nie ja. To ktoś inny. A moje uczucia grają tu pierwsze skrzypce. Nie wiem czy potrafię go zaakceptować takim jakim jest. Nie wiem czy w ogóle chcę. Nie wiem czego chcę.

Męczy mnie. Tak wiele rzeczy w nim mnie męczy, irytuje, denerwuje. A mimo to nie potrafię po prostu zapomnieć. Cały czas próbuje sobie wytłumaczyć, że nic nie ma. Żadnych uczuć. To ma być tylko postać poznana w Internecie. Bezosobowa. Zero emocji. Tak powinno być. Tak nie jest.

Znowu ogarnia mnie rzeczywistość. Chora rzeczywistość. Ale tym razem bardziej niż kiedykolwiek nie potrafię się wyłączyć. Boli mnie to, że nie umiem tak naprawdę powiedzieć mu co o nim myślę. Nie potrafię bo tak bardzo boję się że go zranię. Bo tak bardzo chcę żeby był szczęśliwy. Mur który nas dzieli jest za wielki, za wielki żeby go pokonać. Chyba po raz pierwszy w życiu coś wydaje mi się takie piękne a tak bardzo nieosiągalne.

Zatracam się...

 

n@ncy : :
paź 29 2003 do Ciebie
Komentarze: 2

chciałam, ale nie... nie skasuje tego bloga, za bardzo go lubię...w końcu jest jakąś tam częścią mnie...jeśli to czytasz to ja już w nic nie wierze...powiedziałaś że nie będziesz na niego wracać...ale jeśli czytasz tą notkę to koniec, koniec...ja już nic nie mam do powiedzenia...jeśli to przeczytasz i mi nie powiesz to żal Cię chyba zje...bo mi jest żal....wszystkiego i wszystkich...a najbardziej samej siebie...bo ja bym tego chyba nie przeżyla gdybyś to przeczytała...bo było by mi jeszcze bardziej żal że Cię poznałam....ufam Ci i wierze że jednak tego nie czytasz...BARDZO chce w to wierzyć....bardzo...

n@ncy : :
paź 26 2003 koniec:(
Komentarze: 1

już mnie nie ma......skończyłam się...............wypaliłam.............już nie wróce..............a jednak nie nauczyłam się żyć.................PRZEPRASZAM że jestem............:(

n@ncy : :
wrz 18 2003 bitwa
Komentarze: 0

Czarny cień padł na ostatnią granicę świadomości. Dzień powszedni rozpływa się przed oczami, znika, odchodzi w mrok. Wiatr rozbija się o mury, dzwoni setkami niedopowiedzeń, upiornie zagłusza bicie serca. Ręce bezwładnie opadają wzdłuż drętwego ciała. I tylko spojrzenie pozostaje takie same, bezustannie czegoś szuka, dotyka lepkimi mackami resztek duszy.

 Wojna jest już blisko. Za blisko.

Pierwsza bitwa ukazuje swe oblicze. Czarne, niszczące, bezlitosne. Gdzieś daleko nad innym światem lata świadomość klęski.

Stalowa broń już gotowa.

Jedna, jedyna myśl ogarnia wszystkie komórki czarnego umysłu. To odwieczne marzenie. Najokrutniejsze ze wszystkich. Kiedyś mrożące krew w żyłach, teraz tak bliskie, że przepełnia histerią.

Ogromne napięcie, niepowtarzalny moment przed atakiem.

Nagle wszystko znika, cień ogarnia oczy i umysł, żadnych myśli, żadnych uczuć, żadnych marzeń, nic. Czas zamyka swe wrota i odchodzi. Nie ma końca ani początku, jest tylko to co teraz, tylko to.

 My – zawsze tacy sami. Odwieczni, niezmienni, wytrwali przy swoim – NIEPOKONANI.

 

n@ncy : :