Komentarze: 1
Cały życie idziemy przed siebie. Nie ważne pod wiatr czy z, ważne żeby brnąć. Do przodu. Po przeszkodach. Po innych. Zgniatając, miażdżąc, niszcząc. Byle do przodu. Coraz szybciej. Coraz więcej. Pod górę. Mocniejsze bicie serca, zmęczenie, wyczerpanie, chwila. A potem upadek z dużej wysokości. Z góry. Na samo dno. Zastanowienie. Żyć, nie żałować, bo nie warto. Idziemy dalej. I tak całe życie. I nawet momentami już sobie myślimy, że wygraliśmy, że to Wielkie Marzenie jest rzeczywistością. A potem, na chwilę ktoś z premedytacją gasi światło i bezwiednie wchodzimy w ścianę. Odbija nas, ale dalej jesteśmy. Dziś postanowiłam, nikt mi już nie zgasi światła. Teraz ja jestem przy włączniku i ode mnie tylko zależy kiedy będzie ciemno. Nikomu już nigdy nie pozwolę uderzyć mną o ścianę.